Taśma prawdę ci powie

Taśma prawdę ci powie

Najpierw przydarzył mi się „Sen Wandzi”, o którym przeczytałem w książce Filipa Szałaska „Nagrania terenowe” jeszcze zanim go usłyszałem (celowo nie zdradzam czym jest, poniżej znajdziecie oparty o niego kolaż). W tym czasie działalność Marcina Barskiego kojarzyłem już m.in. z takich inicjatyw jak Instytut Pejzażu Dźwiękowego czy wystawy „Polish Soundscapes”, nieobce było mi też zagadnienie dźwięku znalezionego, który wcześniej wykorzystywałem choćby we własnych działaniach okołomuzycznych.

Jednak Marcin Barski jest osobą, która zagadnienie to zgłębia stale i chyba najbardziej konsekwentnie na rodzimym gruncie. Z wielkim zaciekawieniem obserwuję więc uruchomioną niedawno stronę tasmyprawdy.pl, w ramach której Marcin dzieli się swoim przepastnym archiwum kasetowych, często amatorsko nagrywanych znalezisk. Czego tu nie ma: coaching żywcem z początków lat dziewięćdziesiątych, dźwiękowe pamiątki rodzinne, muzyka religijna i kazania. Niekiedy wraz z odsłuchem rusza lawina skojarzeń i domysłów, bo skoro nie znamy autora ani okoliczności powstania nagrania, umysł zaczyna ten kontekst sobie tworzyć. Jak zauważa Marcin Barski, te nagrania to także dowód na ogromną popularność field recordingu zanim stał się on modny, ba, zanim ktokolwiek rozpatrywał go jako zjawisko w kręgach szerszych niż akademickie. Wystarczyła dostępność narzędzi i tania taśma.

Gorąco namawiam do odsłuchu kolejnych „taśm prawdy” publikowanych przez Marcina. Z tych niepozornych nagrań wyłania się bowiem dokument epoki złożony z wielu niezależnie od siebie powstałych dźwiękowych cegiełek – zaskakujących, kuriozalnych, niekiedy intymnych. Warto poświęcić im nieco Waszego czasu.